Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!

Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!
Możesz skorzystać z darmowego programu do rozliczeń pit! (KLIKNUJ W ZDJĘCIE POWYŻEJ!) Pamiętaj, by wpisac symbol Filipka i jego imię i nazwisko: Biegała Filip 30/b! TYLKO WTEDY PIENIĄŻKI TRAFIĄ NA SUBKONTO FILIPKA!!!

czwartek, 3 lutego 2011

Nowości!!!!

Dawno nie pisałam, bo musiałam przemyśleć kilka spraw dotyczących Filipa, a jak dzieci chore, to też czasu braknie na inne rzeczy.
Tak więc cofnęłam się w swoich rozważaniach do okresu jeszcze z przed diagnozy. Nasze poszukiwania zaczęliśmy od wizyt u logopedy, która poleciła nam dr Masgutową w Warszawie. Jeździliśmy tam przez jakiś czas. Instytut Masgutowej zajmuje się wygaszaniem odruchów które same powinny się wygasić w odpowiednim czasie, a z jakiś powodów tego nie zrobiły. Sprawa jest bynajmniej dosyć skomplikowana, cały czas się w to wgryzam. Sprawa jednak wygląda tak, że jak jakiś odruch nie zostanie wygaszony w odpowiednim momencie, to następne "sprawy" nie mogą zaistnieć. Bardzo dobrze wytłumaczono to tutaj .
Z powodów głównie finansowych musieliśmy przerwać tą terapię po diagnozie Filipka. Jakoś tak o tego nie wracałam, jest tyle dostępnych terapii na polskim rynku, że człowiek ma problem z wybraniem tego, co jest dla dziecka najważniejsze. Pamiętam, że jeszcze jak jeździliśmy do Warszawy, to Filip miał duzo nie wygaszonych odruchów, udało nam się jedynie z odruchem Babińskiego. Postanowiłam, ze przyszedł czas i na to. Są pewne sprawy, których nie możemy przeskoczyć, mimo wielu różnych prób, dlatego jeszcze w lutym Filip zostanie poddany diagnozie z integracji odruchów, zapisałam go też na terapie. Niestety mamy troszke daleko, bo będziemy musieli jeździć do Bydgoszczy, a to ponad 100 km w jedną stronę. Trzeba jeździć raz w tygodniu.
Druga sprawa która mnie bardzo meczy, to problem z czuciem głębokim. Ta sfera jest u Filipa bardzo zaburzona.Robiliśmy przecież SI, teraz robimy handle, robimy różne masaże i nic. Wciąż jest z tym duży problem, a co gorsze są takie momenty jak ten teraz, że wszystko bardzo sie nasila. Żeby pomóc jeszcze bardziej Filipkowi zapisałam się na szkolenie z terapii taktylnej, która zajmuje się właśnie tym tematem. Szkolenie odbędzie sie jeszcze w lutym, też w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że po nim będę mogła jeszcze lepiej pomóc Filipkowi.

Napiszcie proszę o Waszych doświadczeniach z wygaszaniem odruchów i z terapią taktylną.

3 komentarze:

  1. Niestety nie ma zadnych doswiadczen z wymienionymi terapiami, problemy z odruchami i czuciem glebokim rozpracowywalismy na terapii SI. Mysle,ze bardzo duzo zalezy od terapeuty, nasz byla swietna, ma dosc szeoki zakres wiedzy, nie tylko teoretycznej, ale podsuwa sporo ciekawych praktycznych rozwiazan. U nas do ogromnych postepow przyczynila sie przede wszystkim spora trampolina. mlody cuda na niej wyczynia, ja czasem tylko ze strachem patrze, czy kiedys sie nie polamie. Na razie odpukac... Kasper potrafil np poodmrazac rece, bo nie czul ani bolu, ani zmian temeratury, ani glodu. Duze zmiany nastapily rowniez w momencie, gdy uszylam koldre obciazajaca: 70x140cm wypelnione prawie 6kg fasoli, ktora sie nie nagrzewa, w przeciwienstwie do zboz. 6 kg to znacznie wiecej niz "przepisowe" 10% wagi ciala, ale ciezar rozlozony jest na sporej powierzchni i dla mlodego wlasnie terapeutka zalecila pomiedzy 5 a 8kg. Z odruchami to fakt, moj mlody nie mol sie nauczyc jezdzic na rowerze, bo razem z glowa skrecal cale cialo. Przeszlo po cwiczeniach na hulajnodze, czekam na lepsza pogode i wreszcze przesiadamy sie na rower. Probujemy, znaczy sie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę pomyslec o tej kołderce, u nas jest też problem z tym, że Filip budzi się w nocy i przychodzi do mnie i wręcz chce, żebym go nakryła swoim ciałem. Zwija się wkłębek i z reguły wystarcza, że zarzucę swoją nogę na niego - wtedy zasypia. Ale są momenty, że na kilka sekund musze się na niego położyć. Bardzo go to uspokaja.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co piszesz, mysle,z e kolderka moze sie przydac. Mojemu musze uszyc jeszcze jedna, zarzadzenie meza, ktory ma dosc tachania jej po schodach. Kiedys zostala na dole, w nocy mlody nam taka impreze urzadzil, ze w ciagu dnia wolal sie nawet nie zblizac, jak oboje z mezem chocilismy na rzesach warczac na wszystko co sie rusza;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam

Beata ,mama Filipka