Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!

Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!
Możesz skorzystać z darmowego programu do rozliczeń pit! (KLIKNUJ W ZDJĘCIE POWYŻEJ!) Pamiętaj, by wpisac symbol Filipka i jego imię i nazwisko: Biegała Filip 30/b! TYLKO WTEDY PIENIĄŻKI TRAFIĄ NA SUBKONTO FILIPKA!!!

poniedziałek, 14 marca 2011

I znowu się tłumaczę....


Jakieś fatum normalnie zawisło nad blogiem Filipka. Jak tak, to przez kilka postów żadnych komentarzy, a teraz, gdy sprawa jest bardzo delikatna, potrzebujemy zebrać dużą sumę pieniędzy, pojawiły się komentarze w pewien sposób oskarżające mnie, ale też mam wrażenie, że ktoś chce, bym nie wyjechała z Filipkiem na delfiny. Nie wiem z czego to wynika, z zazdrości, czy z wiary, że ta forma terapii nie zadziała. Oczywiście w żadnym wpisie nie padło słowo, że dana osoba Pan/Pani była na takiej terapii, zna ją, może stanowczo powiedzieć, że nie poleca, bo to nie działa.

Anonimowy pisze...

terapia z delfinami jest bardzo dobra,, ale to nie jest to co daje 100% efekt. Wiem ze Uniwersytet w Bremen oferuje najlepszy projekt. ktory kosztuje za pol roku ok 4000 Euro. Problem w tym, ze na takie terapie w wieku pow 6 lat jest juz za pozno bo projekt obejmuje dzieci w wieku 3-6 lat dlatego, ze w wieku szkolnym jest to dla autystow zbyt duza zmiana i szok. Z autystami pracuje sie codziennie, podczas projektu bierze udzial 5 osob, w tym terapeuci, wszyscy sa szkoleni i terapia obejmuje 30 godz tygodniowo, nawet gdy dziecko jest chore. Autysci ucza sie rytualow.
Po co jechac do Turcji skoro Niemcy sa blizej, radze sie dowiedziec.
5 godzin dziennie uczy sie imitacji, rozrozniania obrazkow (jezyka uczy sie przy pomocy kart z obrazkami). Radze takie kupic i uczyc dziecka mowy specjalnymi kartami, np pokaz radio.
Mozg dziecka autystycznego jest uszkodzony i terapia polega na uczeniu sztucznego zycia, jak robota, dopoki dziecko tego nie zrozumie. Do takiego dziecka mowi sie nakazami, np poloz, chodz, a nie chodz tutaj, bo to za duzo. Nie wolno mowic Nie i zabranic, poniewaz autysci tego nie rozumieja i czesto odbierane jest to jako chwalenie. Wazne zeby czesto wynagradzac, np jesli dziecko lubi slodycze to za kazdy postep wynagodzic ciastkiem, dlatego ze dla autystow nic innego nie ma znaczenia, pieniadz i oceny w szkole nic dla nich nie znacza i autysci raczej nie maja motywacji do zycia. Wazne jest zeby w domnu byla dobra atmosfera i spokoj. Mozg autystow trzeba cwiczyc jak najczesciej i dlugo, ale z przerwami, np 2,5 godz rano i 2,5 godz po poludniu.


Po analizie tego komentarza już widzę, że Pan/Pani nie pokwapiła się, by przeczytać bloga, by zrozumieć w jaki sposób pracujemy. Podaje Pan/Pani schemat terapii behawioralnej, której nie stosujemy i stosować nigdy nie będziemy. Śmiało mogę napisać, że nie polecam tej terapii, bo robiliśmy ją, Filipek bardzo cofał się wstecz. Mimo to, nikomu nie powiem, by tej terapii nie stosował. Moja najbliższa koleżanka stosuje tą terapię i jest zadowolona. Ja nie byłam i nigdy do niej nie wrócę, bo widziałam jak bardzo ograniczała moje dziecko, a z perspektywy czasu, gdy robimy już jakiś czas terapię RDI, która bazuje na całkiem innych podstawach niż ABA. Zapraszam na stronę naszej terapeutki Marii Jędral tu . Wyjaśnione jest tam na czym polega ta terapia.

Ja ze swojej strony mogę podać różnice w postępowaniu, będę przytaczała fragmenty z zamieszczonego wyżej komentarza i napiszę, co ja robię wg RDI>

1. "Mozg dziecka autystycznego jest uszkodzony i terapia polega na uczeniu sztucznego zycia, jak robota, dopoki dziecko tego nie zrozumie. Do takiego dziecka mowi sie nakazami, np poloz, chodz, a nie chodz tutaj, bo to za duzo. Nie wolno mowic Nie i zabranic, poniewaz autysci tego nie rozumieja i czesto odbierane jest to jako chwalenie."

Z tego co czytam w różnej literaturze, to mózg osoby z autyzmem nie ma żadnych uszkodzeń, badania rezonansem i tomografem komputerowym tego nie wykazują. Mówi się natomiast o złym przekazie informacji poprzez neurony w mózgu, co powoduje, że poszczególne sfery mózgu nie mogą ze sobą współpracować.
Pan/Pani mówi CHODŹ, POŁÓż, my mówimy "CZEKAM NA CIEBIE", albo "TA MISKA TU NIE POWINNa STAĆ". Chodzi o to, by dziecko zaczęło myśleć, a nie podążać utartymi schematami. W RDI nasz sposób mówienia nazywa się mową deklaratywną. Ma ona na celu doprowadzić do sytuacji, gdy dziecko zacznie myśleć dynamicznie, a nie statycznie (schematycznie). Pewne schematy są zachowywane, bo każdy, zdrowy człowiek też ma swoje schematy (rytm dnia, ta sama pora kolacji, kąpieli, snu), ale głównie chodzi o to, by nie było tych schematów za dużo. Nakazy, tzw. mowa dyrektywna stosowana jest tylko i wyłącznie w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia (gdyby np. dziecko wybiegło na ulicę).
Sztuczne życie, wyuczone rozmowy nie są dla mnie, jako matki żadną alternatywą, bo życie nie polega na tym, że wciąż ktoś będzie się dostosowywał do mojego dziecka. Życie jest bardzo dynamiczne, sytuacje również. Pamiętam, jak my robiliśmy jeszcze behawioralną terapię i widziałam jak bardzo ona Filipkowi szkodzi, ale nie miałam pojęcia co mogłabym robić innego. Teraz jest całe mnóstwo różnych terapii, gdy my zaczynaliśmy naszą drogę z autyzmem nie mieliśmy komputera i dostępu do internetu. Nie było to tak powszechne jak teraz. Pamiętam jednak jak poszłam pewnego dnia do sąsiadki i trafiłam na forum o autyZmie na którym przeczytałam wypowiedź matki chłopaka z autyzmem, tzw. wysoko funkcjonującym. Chłopiec ten na wyraźne polecenie swojej mamy "IDŹ KUP...ALE Z NIKIM NIE ROZMAWIAJ" POSZEDŁ DO SKLEPU, KUPIŁ CO MA KUPIĆ, A POTEM PRZEZ CAŁĄ DROGĘ POWROTNĄ DO DOMU UCIEKAŁ PRZED WŁASNYM DZIADKIEM. Tak mnie to zmroziło i pamiętam to bardzo wyraźnie do dzisiaj, że postanowiłam skończyć z tą terapią i nawet gdybym nigdy nic innego nie znalazła, to chciałam mieć dziecko mocno upośledzone, niż robota bez uczuć. Dzisiaj, gdyby nie sprawy sensoryczne, Filipek pewnie nie miałby już żadnych cech autyzmu. Jest wesołym chłopcem, lubi się uśmiechać, zaczepia nas do zabawy, a czasem wyraźnie robi nam na złość i się z tego śmieje. Oczywiście w pozytywnym sensie. Zaczyna mówić i nie musiałam na siłę wyduszać z niego słów. Gdy zbudowaliśmy silne i mocne fundamenty do tego, by mowa mogła zaistnieć, sama się pojawiła. I jeszcze bardzo długa droga przed nami, ale widać jej koniec.

2. "Nie wolno mowic Nie i zabranic, poniewaz autysci tego nie rozumieja i czesto odbierane jest to jako chwalenie."

Filip doskonale rozumie słowo NIE I TAK, mało tego używa tych słów, chociaż tak mniej. Słowo NIE z mojej strony nie powoduje, że Filip czuje się nagrodzony, jeśli mówię NIE, to wie, że czegoś mu nie wolno. Jest przy tym bardzo karny i nie muszę powtarzać po kilka razy, wystarczy raz. Oczywiście musi być jakiś wyjątek od reguły i u nas jest to komputer. Filip bardzo się fiksuje na punkcie komputera, dlatego słowo nie powoduje, że wychodzi do swojego pokoju, czy innego pomieszczenia, jednak komputer jest dla niego tak silnym motorem, że wraca jak bumerang. Jednak jest na to metoda: swojego laptopa Filip używa tylko w szkole i to w określonym czasie, później jest chowany, a komputer domowy jest wyłączony, ja siadam do niego dopiero, gdy dzieci idą spać. To samo tyczy się słowa tak.

3. "Wazne zeby czesto wynagradzac, np jesli dziecko lubi slodycze to za kazdy postep wynagodzic ciastkiem, dlatego ze dla autystow nic innego nie ma znaczenia, pieniadz i oceny w szkole nic dla nich nie znacza i autysci raczej nie maja motywacji do zycia."

Praca w RDI odbywa się w trakcie różnych domowych aktywności jak pranie, gotowanie, sprzątanie, jednak sytuacja jest tak zaaranżowana, że dziecko niekoniecznie uczy się wykonywania danej rzeczy, ale uczy się myśleć jak patrzeć na świat, jak rozwiązywać problemy.Idąc na taką "aktywność" mam z góry zaplanowaną rolę dla Filipa, np. dzisiaj ja trzymam miotłą, a Filip szufelkę i zamiatamy. Nie chodzi jednak o to, by było super czysto, tylko by pomiędzy nami wytworzyła się więź, relacja. Tak, by nie było to czyto mechaniczne, PACH, PACH, I POZAMIATANE, tylko by Filip zauważył, że robimy coś razem i jest nam fajnie. Każda aktywność to nowe wyzwanie dla dziecka, w zależności od tego, nad jakim obiektem pracujemy. Wyzwanie ma być tak dobrane, by było tuż powyżej kompetencji dziecka, tak, by dziecko było w stanie odnieść sukces. I chyba ten SUKCES jest meritum tego akapitu. Dziecko osiąga sukces, który ja oświetlam, ale poprzez dobre słowo, uścisk, a nie nagrodę w formie słodyczy. Oczywiście dziecko jest też wspomagane jeśli nie może poradzić sobie z jakimś elementem, jednak zawsze efekt końcowy to sukces dziecka. Na tym sukcesie budujemy całą resztę.

4. "Mozg autystow trzeba cwiczyc jak najczesciej i dlugo, ale z przerwami, np 2,5 godz rano i 2,5 godz po poludniu. "

Mózg Filipka ćwiczymy, jednak nie 2,5 godziny w jednym ciągu. Przeraża mnie myśl, że 3 letnie dziecko tuż po diagnozie jest tak mocno trenowane. W RDI i handle stosujemy łagodne wzmocnienia, tzn. zwracamy uwagę na sygnały ze strony układu nerwowego. Jeśli widzę, że dziecko ma dosyć przerywam, ale to ja zakańczam aktywność nie Filip. Za jakąś chwilę wracamy ponownie do pracy.

To tyle na temat różnic w terapiach. Każdy ma prawo wybrać co mu odpowiada, wszystko zależy chyba od tego, jakie kto ma oczekiwania względem własnego dziecka.


Jeszcze chciałam odnieść się do kawałku o delfinach:

"terapia z delfinami jest bardzo dobra,, ale to nie jest to co daje 100% efekt. Wiem ze Uniwersytet w Bremen oferuje najlepszy projekt. ktOry kosztuje za pol roku ok 4000 Euro. Problem w tym, ze na takie terapie w wieku pow 6 lat jest juz za pozno bo projekt obejmuje dzieci w wieku 3-6 lat dlatego, ze w wieku szkolnym jest to dla autystow zbyt duza zmiana i szok. "

Jak Pan/Pani napisała, projekt ten obejmuje dzieci do 6 roku życia, Filip w lipcu skończy 9, więc temat właściwie nie istnieje.


"Po co jechac do Turcji skoro Niemcy sa blizej, radze sie dowiedziec."

Pisałam już 2 razy dlaczego wybrałam Turcję, proszę poczytać bloga. Samo to, czy delfiny żyją w naturalnym środowisku, czy w sztucznym basenie jest bardzo ważne. O innych rzeczach pisałam.

"rozrozniania obrazkow (jezyka uczy sie przy pomocy kart z obrazkami). Radze takie kupic i uczyc dziecka mowy specjalnymi kartami, np pokaz radio. "

Z obrazkami pracujemy przy nauce czytania globalnego.

Z mojej strony to chyba wszystko. Bardzo proszę o uważne czytanie bloga, wiele spraw jest w nim wyjaśnionych, dlaczego postępuję tak a nie inaczej i oskarżenia nie są potrzebne.

JEŚLI KTOŚ CHCIAŁBY SIĘ DOWIEDZIEĆ WIĘCEJ O TERAPII RDI TO JUŻ WKRÓTCE W POLSCE ODBĘDZIE SIĘ PIERWSZE SZKOLENIE. http://www.rozwiazacautyzm.pl/index.php/pl/szkolenia/szkolenia-rdir JESZCZE PRZEZ DWA DNI MOŻNA SIĘ ZAPISAĆ!!!
Pozdrawiam serdecznie


P.S. Ponieważ nadal są niejasności, załączam skan dokumentu, który na moją prośbę wystawiło biuro podróży zajmujące się organizacją wyjazdu do Turcji. Co do jakości hotelu, to napiszę tylko, że wedle mnie mogę spać pod gołym niebem i żywić się wodorostami, ale Filip nie może. Biuro podróży oferuje hotele, jakie oferuje, nic innego w ofercie nie mają. Ja natomiast jestem na tyle ułomną i nie wykształconą osobą, że nie znam języka obcego, więc nie jestem w stanie zorganizować takiego wyjazdu na własną rękę. Co do ceny, nie jest ona do końca jasna, gdyż wszystko zależy od kursu walut w dniu rezerwacji turnusu. TERMIN TEŻ NIE JEST JESZCZE ZAREZERWOWANY, WIĘC MOŻE ULEC ZMIANIE, TAK SAMO JAK KOSZTY WYJAZDU. Jeśli proszę o pieniądze, to nie na moje prywatne konto, ale na konto Fundacji, więc gdyby teoretycznie udało się uzbierać kwotę o której mówię, a okazałoby si, że wyjazd jest tańszy - FUNDACJA PRZELEWA TĄ KWOTĘ, KTÓRA JEST NA FAKTURZE Z BIURA PODRÓŻY. Reszta może zostać na dalszą rehabilitację, lub kolejny wyjazd. W takich sytuacjach najczęściej pyta się Ofiarodawców co zrobić. Można przecież przekazać innemu dziecku.

Już znalazłam to miejsce gdzie podałam tańsze koszty. Forum to traktuję jako zbiór moich intrnetowych przyjaciół, wiele spraw opisywanych jst na bieżąco, w dużych emocjach, wic proszę wszystkigo tak dosłowni ni brać!!!

cytat:

"http://www.plywaniezdelfinami.pl/delfinoterapia
Tylko koszty mega: ok. 5000zł podróż z zakwaterowaniem i ok. 4000 euro terapia z delfinami. "

To są koszty jakie oszacowałam na podstawie strony internetowej, chociaż widzę teraz, że sam koszt delfinoterapii zaniżyłam, bo jest ponad 4000euro.
Wklejam też maila z biura podróży jakiego dostałam, gdy poprosiłam o oszacowanie kosztów,

"Pani Beato,

Czy to miałby być wyjazd dla 1 osoby dorosłej i dziecka czy 2 osoby dorosłe i dziecko?
Pytam ponieważ od tego uzależniona jest cena pakietu turystycznego. Jeśli wyjazd będzie dla 1 os. dorosłej i dziecka to dziecko płaci jak osoba dorosła. A bierze się to stąd że hotelarze czy organizatorzy przewidują zniżki dla dziecka przy zakwaterowaniu z 2 osobami dorosłymi.
Czyli szacunkowy koszt 1 os dorosła + dziecko - 8334 PLN, a szacunkowy koszt 2 osoby dorosłe i dziecko - 9406 PLN.

Karolina Orzyłowska"

Mam nadzieję, że teraz wszytko jest jasne. Prosiłabym też Pana o podpisywanie się, chociażby z imienia. Ja podaję tu wszystkie dane mojej rodziny, adres, nic nie ukrywam. W tym tygodniu odbieram z Ośrodka Pomocy Społecznej zaświadczenie o sytuacji materialno-bytowej naszej rodziny, chętnie je Panu przedstawię. I proszę na przyszłość pytać, a nie oskarżać, wszystko można wyjaśnić, bo niczego nie ukrywam i nikogo nie oszukuję!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam

Beata ,mama Filipka