wtorek, 10 kwietnia 2012
Po świętach...
Całe święta przechorowaliśmy w wielki piątek rozchorował się mąż, a w sobotę od rana Stasiu! Dopiero w 2 święto wstali z łóżek. Dzisiaj już na 8.15 jechałam z Filipkiem na zajęcia do Centrum Terapii. Miał logopedię, zajęcia reedukacyjne i si. Dwa pierwsze zajęcia tak pięknie pracował, że Panie nie mogły się go nachwalić. Gdy wyszedł z gabinetu, to zaczął się ubierać, a tu przecież jeszcze jedne zajęcia. Jakoś przekonałam go, żeby wszedł na salę, ale zażądał ode mnie kartkę i długopis. Oczywiście chciał, żeby narysować mu pociąg. Z reguły jest tak, ze w sytuacjach stresowych narysujemy pociąg i już jest ok. Dzisiaj widać było, że Filip jest zmęczony, przecież miał ponad tydzień przerwy od wszelkich terapii i ćwiczeń, najpierw ze względu na zakraplane oczy, a potem anginę. Tak rysuje ten pociąg i od niechcenia pytam Filipa czy idzie na huśtawki do Pani Kasi, czy jedziemy do domu, a on na to: "ja chcę jechać do domu"!!! Pełne, piękne zdanie, wypowiedziane adekwatnie do sytuacji! Takie sytuacje są już codziennością, ale rzadko zdarzają się przy osobach z poza naszego otoczenia, a to bardzo cieszy, bo widać postęp. Cieszy mnie też jeszcze coś innego: jeszcze rok temu, w sytuacji, gdy Filip nie chciał czegoś robić, bo np. był zmęczony, to wpadał w złość! Nie umiał powiedzieć co chce, a czego nie chce, tylko krzyczał, rzucał się. A tu z dużym spokojem powiedział, że chce do domu! No jestem dumna z mojego synka! Brawo Filipku!!!
Etykiety:
1% z podatku,
aukcja charytatywna,
autyzm,
cegiełka,
delfinoterapia,
Filip Biegała,
Filipek Biegała,
KRS,
subkonto,
terapia rdi,
znaczek dla Filipka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam
Beata ,mama Filipka