Dzień dobry Wszystkim :)
Nasz poranny rytuał wygląda tak, że wyjeżdżamy z domu tak 7.50 i zawożę najpierw Stasia do przedszkola na jeden koniec gminy, a później Filipa - na drugi koniec gminy. Dziś, gdy już zostawiłam Stasia i jechaliśmy w kierunku szkoły Filipka zadzwoniła jego nauczycielka, ze jest chora. Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy, to że będzie potworna awantura z Filipem, bo nie tak łatwo zmienić jego rozkład dnia. Wie przecież, że jedziemy do szkoły. Ale nic, mówię mu, ze Pani jest chora i dzisiaj nie pojedzie do szkoły. Nie skręciłam w drogę w którą powinnam i pojechałam w kierunku domu. Już przed domem otwieram mu drzwi, a on takie niepewne spojrzenie na mnie, więc powtarzam, że Pani jest chora, dziś popracujemy w domu. Wysiadł, wszedł do domu i już się fajnie bawi. Normalnie, jeszcze z rok temu bylaby okropna awantura.
Takie sytuacje pokazują mi, że warto walczyć o Filipka i jego przyszłość, bo to bardzo madry chłopiec :)
Dziękuję, że pomagacie Filipkowi i, że z nami jesteście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam
Beata ,mama Filipka