Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!

Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!
Możesz skorzystać z darmowego programu do rozliczeń pit! (KLIKNUJ W ZDJĘCIE POWYŻEJ!) Pamiętaj, by wpisac symbol Filipka i jego imię i nazwisko: Biegała Filip 30/b! TYLKO WTEDY PIENIĄŻKI TRAFIĄ NA SUBKONTO FILIPKA!!!

środa, 22 maja 2013

Ostatnie tygodnie były dla nas ciężkie...

..., a wszystko przez to, że coś złego działo się z Filipem. Od września regularnie stan Filipa się pogarszał. Mimo,ze robił dostyć duże postępy w nauce, coraz więcej mówił, to jegozachowanie się pogarszało. Doszło do tego, że bił mnie i swojego brata. Gdy wpadał w szał, to tłukł naczynia, rozwalał wszystko, co akurat miał pod ręką. Jakieś trzy tygodnie temu nastąpiła kumulacja tych wszystkich zachować. Byłam wykończna, zresztą jak wszyscy domownicy. O pisaniu na blogu nawet nie myślałam, bo lubię pisać o sukcesach syna, a nie o takich koszmarnych sprawach. W końcuudało się Filipowi powiedzić nam o co chodzi: wszystko go bolało! Bolał go brzuch, palec wskazujący lewej ręki, staw łokciowy w prawej ręce, głowa. Widocznie ból był już tak duży, że potrafił go zidentyfikować, dlatego nam o nim powiedział. W międzyczasie, mniej więcej od stycznia psychiatra zapisała Filipkowi leki psychotropowe na wyciszenie. Początkowo była lekka poprawa, jednak szybko wszystko wróciło na stary tor. Oczywiście jesteśmy pod stałą opieką wielu lekarzy, ale że badania takim dzieciom ciężko zrobić, to najczęściej każą obserwować, przepisują leki w ciemno.  I tak było u nas. Gdy Filip powiedział w końcu o swoich bólach oczywiście zaraz pojechałam prywatnie do gastroenterologa, który na potworne zaparcia zapisał probiotyki i kisiel z nasion lnu. Mówię mu, ze po lnie Filip ma zgagi i jest jeszcze gorzej, ale nic. Mam dawać, bo a być może pomoże. Nie pomogło, a jeszcze pogorszyło sprawę.  Za namową znajomej, do której mam ogromne zaufanie pojechałam w ubiegły piątek z Filipem do specjalistki od medycyny chińskiej i akupunktury. Już kiedyś próbowałam tego na Filipie, ale to było tuż po diagnozie, w czasie kiedy co chwilkę zmienialiśmy metody, bo wszystko miało wyleczyć "od razu"! Pojechałam na wizytę z taką desperacją, że nie wiem, czy możecie sobie to w ogóle wyobrazić. Jeśli to by nie pomogło, to już nie wiem co by miało pomóc. Traktowałam to jak ostatnią deskę ratunku, bo to, ze wszyscy mieliśmy już dość ciągłych krzyków to jedno, ale najgorsza była swiadomość, że to dziecko tak cierpi. I to od tylu miesięcy! Pani udało się nawet wbić Filipowi jedną igłę w głowę, jednak szybko ją wyrwał i to było na tyle. Jednak zapisała nam zioła w tabletkach i jako herbatki do zaparzania. Kazała też zmienić dietę. I POMOGŁO!!! Już następnego dnia Filip był inny. Wcześniej gdy rano wstał, zaraz mówił, że jest zmęczony, że chce iść spać. Bardzo późno zasypiał, a po kąpieli ok. 1.5 godziny siedział na ubikacji, tak ciężko było mu się wypróżnić. Przez całą sobotę było ok, dopiero ok. godziny 16 powiedział pierwszy raz, że jest zmęczony. Nie krzyczał, a ja w spokoju mogłam się przygotować do egzaminu, który miałam następnego dnia. Wcześniej nie było to możliwe. Niedziela też była ok, Filip zaczął trochę więcej jeść, a to przez zmiany w diecie. Przez ostatnie 3 miesiące Filip jadł tylko kaszę jaglaną, chlebki ryżowe, ziemniaki i makarony - najczęściej z ketchupem. Z warzyw tylko sałatę lodową z pomidorem i ogórkiem. Zero męsa. Filip ma dużą niedowagę, mierzy już 140cm, a waży 24kg. Jest srtasznie chudy, a szczególnie widać to teraz, gdy mamy już lato i zakłada krótkie spodenki. Dzisiaj pierwszy raz pracował w szkole z grupą, przez ostatni czas miał zajęcia indywidualnie z nauczycielką, a praca polegała głównie na malowaniu, zabawie na placu zabaw, bo nic innego nie było można zrobić. Diś pięknie całe 4 godziny przepracował w klasie.

Zmiany z ostatnich sni są cudowne, jednak bardzo obciążyło to nasz budżet. Już wydałam 1500zł na suplementy i produkty dietetyczne, a jeszcze nie mamy wszystkiego. Mam bardzo dużo faktur w domu, których nie mogę zrefundować, bo stan subkonta z Fundacji Słoneczko wynosi 85zł. Nie miałam okazji wysłać ostatnio zadnych apeli, bo siadła nam drukarka, nie mam też środków na znaczki. Wczoraj uszykowałam 20 apeli i to jest wszystko, na co mogę sobie pozwolić. Suplementy które kupiłam starczą na jakieś 2 tygodnie. Wiem, ze pomagają, więc nie chcę przerywać kuracji, ale jeśli nie będzie środków na subkoncie, to nie będę miała wyjścia. Dlatego proszę każdego, kto może o drobne wpłaty na subkonto Filipka.
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym SŁONECZKO.


Stawnica 33, 77-400 Złotów.


SLB Zakrzewo, oddział Złotów, nr rach.:

89 8944 0003 0000 2088 2000 0010

Natomiast dla wpłat zagranicznych (w euro) nr konta jest następujący:
euro: GBW CPL PP, 76 8944 0003 0000 2088 2000 0050
USD: GBW CPL PP, 97 8944 0003 0000 2088 2000 0060

Z góry z całego serca dziękuję!


Pisałam wcześniej, ze Filipek mimo wszystko robił postępy w nauce. W orzeczeniu ma wpisane upośledzenie umiarkowane, więc teoretycznie nie powinien nauczyć się mnożenia i dzielenia. A ON SIĘ NAUCZYŁ! TERAZ TO JEGO ULUBIONE ZAJĘCIE!!! Dlatego warto walczyć o Filipka, bo ma ogromny potencjał, a jego schorowany organizm bardzo mu przeszkadza :)

W tytule przelewu należy wpisać: na rehabilitację Filipa Biegała 30/B !!!!

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję że teraz już jest o wiele lepiej. buziaki dla Filipka :*

    www.likwidacja-barier.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Już lepiej, ale nie moge się zebrać, żeby o wszystkim napisać :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam

Beata ,mama Filipka