Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!

Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!
Możesz skorzystać z darmowego programu do rozliczeń pit! (KLIKNUJ W ZDJĘCIE POWYŻEJ!) Pamiętaj, by wpisac symbol Filipka i jego imię i nazwisko: Biegała Filip 30/b! TYLKO WTEDY PIENIĄŻKI TRAFIĄ NA SUBKONTO FILIPKA!!!

czwartek, 18 lipca 2013

Co u nas!

Zawsze, jak następuje poprawa po gorszym okresie, mam ogromną awersję, by o tym napisać. Boję się, że zapeszę. Nie pamiętam już co dokładnie pisałam o stanie Filipka, a mam tylko 5 minut, więc nie będę tracić czasu na sprawdzanie starych postów, ale wydaje mi się, że o tym nie pisałam, bo raczej wstyd jest matce pisać ze spokojem o tym, że jej własne dziecko ją bije. A tak było u nas. Filipek w za 2 tygodnie skonczy 11 lat, ale siłę ma taką, że jak atakuje, to jedyne co mogę zrobić, to zasłaniać te części ciała, na których siniaki pokazują się najszybciej. Raz nie udało mi się zasłonić odpowiednio szybko twarzy i na Wielkanoc miałam małą śliwę pod okiem. Sprawa była dla nas wszystkich o tyle ciężka, że przecież Filip nie jest dzieckiem głęboko upośledzonym, które nic nie rozumie. On rozumie wszystko co się do niego mówi, jednak w tych napadach szału, które zdarzały się najpierw sporadycznie, a później kilka razy dziennie, zachowywał się, jakby nic do niego nie docierało. To było straszne, nie muszę chyba pisać, jak się czułam.  Cały czas miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Wcześniej, kilka lat temu zdarzyły się Filipkowi napady agresji. Chorował wtedy na boreliozę, co chwilę byliśmy w szpitalu, brał antybiotyki przez prawie pół roku. Wtedy okazało się, po zrobieniu badań, że ma duże problemy z żołądkiem i jelitami (wynik antybiotykoterapii). Zaczęłam pokazywać mu różne miejsca na ciele i pytać, czy boli. Wtedy własnie Filip nauczył się pokazywać, ze coś go boli. Jednak pokazuje, kiedy ból jest już bardzo siliny i nie jest w stanie spbie z nim poradzić. Kiedyś chodził z ropnym zębem przez 2 miesiące, a pokazał, że boli, gdy już nie dawał sobie rady. Tak było też tym razem. W końcu kiedy to ja zaskoczyłam, że może go coś boleć, zaczęłam go intensywnie obserwować, włącznie z oglądaniem jego kup w toalecie. Okazało się, że Filipem miał straszne zaparcia. Siedział w toalecie godzinę i nic. Pewnego dnia, widziałam, że zaczyna robić się nerwowy i coś może się zaraz stać, wzięłąm oliwkę i zaczęłam masować mu brzuch. Masowałam chyba z pół godziny, w trakcie której gazy zaczęły się przesuwać, a tuż po zakończeniu masażu Filipek pobiegł do łazienki :)
Zaczęłąm masować brzuch regularnie, jednak mimo poprawy nie było jeszcze dobrze. Z polecenia znajomej umówiłam się do gabinetu medycyny chińskiej. W tym tygodniu znowu było gorzej, Filip znowu częściej mnie bił, atakował też Stasia. Wybłagałam szybki termin. Pani Jola dokładnie wysłuchała z czym przychodzimy, właściwie całej historii Filipka, zadała wiele dodatkowych pytań. W medycynie chińskiej diagnozuje się za pomocą pulsu i wyglądu języka. Zdziwiło mnie, bo po wyglądzie języka Pani stwierdziła, że Filip jest poszczepienny, jego problemy wynikają z zatrucia szczepieniami.

Tyle napisałam 2 dni temu :)  Resztę dopiszę wieczorkiem, bo jest o czym pisać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam

Beata ,mama Filipka