Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!

Pamiętaj o mnie, gdy będziesz wypełniał swój PIT!
Możesz skorzystać z darmowego programu do rozliczeń pit! (KLIKNUJ W ZDJĘCIE POWYŻEJ!) Pamiętaj, by wpisac symbol Filipka i jego imię i nazwisko: Biegała Filip 30/b! TYLKO WTEDY PIENIĄŻKI TRAFIĄ NA SUBKONTO FILIPKA!!!

czwartek, 12 kwietnia 2012

Okulary...i co dalej?

Filipek nosi okulary zaledwie kilka dni, jednak już widać różnicę w jego funkcjonowaniu zarówno w domu, jak i w szkole. Filipowi jest w okularach o tyle dobrze, że nie chce ich ściągać do spania. Jednak problem jest nadal i wiemy to właściwie od momentu diagnozy. Największym wysiłkiem najróżniejszych terapeutów jest to, żeby dziecko nawiązywało kontakt wzrokowy i patrzyło normalnie. Może "normalnie" to niezbyt dobre określenie, ale nie wiem jak to inaczej nazwać. Chyba każdy rodzic dziecka z autyzmem wypowiedział kiedyś na temat swojego dziecka z autyzmem zdanie typu: "patrzy tak dziwnie, jakby przez nas, albo poza nas". No właśnie. Filip też tak patrzy. Często mam wrażenie, że nie tylko patrzy przez nas, ale widzi znacznie więcej niż my, albo inaczej. Ciężko wgryźć się jak to może wyglądać, bo skoro ja widzę dobrze, widzę trójwymiarowo, to nie jestem w stanie wyobrazić sobie możliwości, że ktoś może widzieć inaczej. W trakcie ostatniej wizyty u okulisty pokazywano Filipowi obrazki trójwymiarowe, ale nie był w stanie określić co na nich jest. Pisząc o widzeniu 3d mam na myśli widzenia takie jakie ma każdy zdrowy człowiek: widzę np. osobę i to co jest w głębi, za nią, potrafię określić jakąś odległość, np. człowieka od drzewa; nie chodzi mi o widzenie przez okulary 3d w kinie:) Gdyby to był jedyny problem, uznałabym, ze problemu nie ma:). Już jakiś czas temu rozważaliśmy możliwość wizyty u optometry rozwojowego, zajmującego się takimi przypadłościami. Wtedy miałam na myśli jedna Panią z Niemiec, były próby sciągnięcia jej do Polski, były już prowadzone rozmowy, my jako rodzice dostaliśmy odpowiednie kwestionariusze do wypełnienia, jednak w trakcie ich wypełniania okazało się, że na wiele pytań nie ma odpowiedzi, że jedynie Filip mógłby nam na te pytania odpowiedzieć, ale nie ma jak, bo nie mówi, nie rozumie pytań itp. Nic wtedy z tego nie wyszło. Badając teraz wzrok Filipowi poruszyłam ten temat,m jednak też nie dostałam żadnej odpowiedzi, w Polsce nikt się czymś takim nie zajmuje! Wczoraj dowiedziałam się, że w Stanach Zjednoczonych jest ktoś, kto mógłby pomóc i pomaga z dużymi sukcesami takim dzieciom jak Filip. Fenomen polega na tym, ze ten człowiek - optometra rozwojowy z wieloletnią praktyką - wymyślił cały zestaw specjalnych testów niewerbalnych, właśnie dla dzieci z autyzmem, które nie komunikują się na tyle, żeby odpowiedzieć na pytania. Zresztą należy pamiętać, że nawet dzieci z asd które mówią, mogą nie mieć pojęcia o tym, że widzą źle, bo skąd magą wiedzieć, że my widzimy inaczej. Swoją percepcję mogą traktować za normalną! Tak jak mój mąż, zdrowy dorosły mężczyzna, po zbadaniu wzroku i założeniu okularów (-) stwierdził, że różnica jest ogromna, jednak wcześniej nic mu nie przeszkadzało, a ja musiałam podstępem zwabić go do okulisty. Tak więc w związku z pojawieniem się nowej możliwości jestem cała podekscytowana tym, że jednak jest szansa sprawdzenia, jak Filip widzi, a przede wszystkim korekty tego złego widzenia. Wizyta nie kończy się samym badaniem, gdyż dziecko otrzymuje specjalne soczewki, oraz zestaw ćwiczeń dopasowanych do umiejętności dziecka, a dziecko przez cały czas pozostaje pod opieką specjalistów.

Podaję link: http://www.autisticvision.com/

Ja czytam to poprzez tłumacza google, jednak może ktoś zechce zgłębić temat bliżej, dowiedzieć się jakiś szczegółów i podzielić ze mną i czytelnikami! Rozważam bardzo poważnie opcję wyjazdu do USA na wizytę w tym centrum. Koszt to ok. 2000-2500 $ + podróż ! Trochę dużo, ale cóż, czego się nie robi dla własnego dziecka!!! Oczywiście nie jest to jeszcze gotowy plan, na razie moje luźnie rozważania. Na amerykańskich forach opisanych jest wiele przypadków poprawy po wprowadzeniu soczewek i specjalnych ćwiczeń, a w książce napisanej przez twórcę tego programu opisane są przypadki np. schizofrenii zdiagnozowanej u kilkuletniej dziewczynki, teraz już nastolatki, u której objawy cofnęły się po tej formie terapii. Przecież ona widziała drzewa wchodzące przez okno do domu, albo ściana na nią leciała. Klasyczna schizofrenia wg specjalistów i nawet ojca dziewczyny, który jest psychiatrą, a ona źle widziała....

4 komentarze:

  1. A... i z dobrego źródła wiem, ze jesli tylko autor książki wyrazi zgodę, to książka będzie tłumaczona na język polski!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to ciekawa jestem, na czym polega to "dobre" widzenie. Uwazam, ze widze dobrze, wzrok mam swietny (ostatni optyk, ktorego usilowalam przekonac, ze kiedys widzialam lepiej uznal, ze jakby wszyscy tak widzieli, to zawod optyka by nie przetrwal). Faktem jest jednak, ze kiedys mialam znacznie wieksza rozpietosc ostrego widzenia bardzo blisko i baaaardzo daleko. po mlodym widze, ze ma podobnie, czasem widzimy takie szczegoly, ze sie inni dziwia, ze udaje nam sie to bez lornetki. No, mi juz mniej:/ swiadoma jestem jednak 2 "problemow" :
    1. ustawianie ostrosci na szczegolach powoduje, ze czasem oko potrzebuje dosc duzo czasu, zeby sie przestawic z widzenia bliskiego na dalekie i odwrotnie, stad m.in. problemy z przepisywaniem czegokolwiek, np z tablicy do zeszytu.
    2. przypuszczam, ze rowniez poprzez widzenie szczegolow, moze specyficzne, bardziej "plaskie"(?) widzenie powoduje, ze miewam problem z wlasciwa ocena odleglosci, nie potrafie oceniac i porownywac wielkosci pomieszczen, potrzebuje kilku punktow odniesienia, ktorych wymiary sa mi znane i musze przeliczac.
    To "plaskie" widzenie nie oznacza jednam, ze nie patrze na przedmioty trojwymiarowo. zawsze swietnie sobie radzilam z rzutami przedmiotow, wszystkie instrukcje skladania mebli sa dla mnie proste jak budowa cepa, jednym spojrzeniem potrafie ocenic, w ktorym miejscu popelniono blad. Zbior sprzecznosci;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Poznaliśmy się na szkoleniu RDi w zeszłym roku. Jestśmy teraz na terapi RDI. Chc dodać 5 groszy a propo wzroku. W maju tgo roku (moż czerwcu) okazało się że Tymek ma poważną wad wzroku +7 dioptri plus astygmatyzm 1,5 (ni znam się na tym więc mogę coś pokręcić). Do tj pory nikt nie wykrył tej wady mimo iz Tymon jako wczesniak miał leasroterapię na oczach i był pod stałą kontrolą okulisty. Byśmy nadal nic nie wiedzieli gdyby nie dociekliwość żony. Tym bardziej że Tymon rysuje, czyta, piszę więc nic nie wskazywało na taka wadę. Co się okazało dzieci mają poteżną "moc" do nadrabiania wad wzroku - ale od tego może boleć ich głowa itp itd. Jak się dowiedzieliśmy o wadzie. Czekała nas kolejna kontrola blizn po lasero terapi niestety lekarze do których mieliśmy dostęp stwierdzili że tylko można sprawdzić pod narkozą (między innymi specjaliści z Medicoveru :( )
      Żona bardzo chciała tego uniknąć więc wynalazła gdzieś specjalistę któy potrafił zrobić to bez narkozy. To jest Doktor Wojciech Hautz (niestety koszty wizyty zabójczy). Na pierwszej wizycie powiedział że Tymek ma wade i to raczej dużą. Przpisał krople (atropina) po której zgłosiliśmy się na badania i wyszło 7+ dioptri. Także może warto dobrze sprawdzić wzrok zanim pojedziecie do stanów. Na razie nie widzimy jakiejś mega poprawy po okularach ale z drugiej strony on dobrze widział tj jego mięścnie nadrabiały wadę. W sierpniu idzemy na kontrolę po okularach zobaczymy.

      Generalnie jesteśmy z wami i wspieramy myślą. To co mi się jeszcze nasuwa to że Tymek po wyjazdach wakacyjnych robi duże skoki, może też warto spróbować (pytanie czy na wyjazdach rodzice doatają luzu i lepiej pracują czy faktycznie dziecko się "otwiera" - polcamy kempingi na których zawsze jest wtacha dzieciaków i łatwiej jest wchodzić w interakcje społeczne :). W tym roku oświeciło nas że dla autysty wspaniałym kontaktem jest kontakt z dziećmi mówiącymi w innym języku - nie ma siły musza używać tej trudniejszem mowy dla autystów .... (nasz Tymek mówi - ale do niedawna to była mowa stricte "autystyczna" :( )

      Chyba dojrzewamy do delfinów a precyzyjnie ja bo żona już dojrzała :) Siostra ma problemy z synem i też wybierają się na krym (fakt że problemy chyba inne albo siostra nam o nich nie mówi)
      Echhhh chyba się rozpisałem - w razie ochoty grupy wsparcia polecam kontakt przez Panią Marię ( nie chcę tu zostawiać maila)




      PZDR
      P.

      Usuń
  3. Dzięki za miłe słowa!!! U nas po wykryciu wady i założeniu okularów postęp tak duży, że porównywalny do delfinów, jeśli nie większy, dlatego mam ochotę na wyjad do Stanów! Niestety, rozmawiałam z różnymi okulistami i nic więcej nie są w stanie nam pomóc, więc coraz poważniej rozważam wyjazd do Stanów. A Siostra wyjeżdża teraz na delfiny, z tą grupąco ja , tzn. wyjazd 14 lipca z Tomaszowa Lubelskiego???

    Po powrocie poproszę Marię o kontakt do Was!!!

    Pozdrawiam
    VBeata

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, jeśli blog podoba Ci się, prosze napisz coś miłego, jeśli chcesz krytykować - odejdź bez słowa. ten blog jest dla Filipka - może keidyś sam go przeczyta! dziękuję i pozdrawiam

Beata ,mama Filipka