Jesteśmy już na Krymie, od wczoraj Filipek ma spotkania z delfinami. Wczoraj było cudownie, Filip przeszczęśliwy. Niestety dzisiaj coś się stało, delfin nie chciał podpłynąć do Filipa. Zmieniliśmy go, następny też zastrajkował, trzeci też. Pojechaliśmy do pensjonatu odpocząć, a potem na 15.30 znowu do delfinarium. Tym razem udało się tyle, że Filip popływał z delfinem, jednak część terapeutyczna, która polega na tym, ze delfin dotyka głowy dziecka nie wypaliła. Delfin zwyczajnie nie chciał podpłynąć. Doktor, który zajmuje się tym wszystkim stwierdził, że pierwszy raz coś takiego mu się przydażyło i nie ma na to wytłumaczenia.Zbliża się sztorm i wcześniej na to próbowali zgonić winę, ale z innymi dziećmi delfiny pracowały. Mamy zagadkę, mam jednak nadzieję, że jutro będzie wszystko ok.
Juz na pewno wrociliscie.Bardzo jestem ciekawa o ile pomogla ta terapia Filipkowi. Niecierpliwie czekam na nastepne posty na blogu i pozdrawiam cala rodzine.
OdpowiedzUsuńU.G. z Melbourne