Wyjeżdżamy!

Już jutro rano wyjeżdżamy na delfinki. Filip od kilku dni potrafi tylko o tym mówić. Jestem już prawie spakowania, jeszcze tylko jakieś kolorowanki, książki, żeby Filipek miał co robić po drodze. Musieliśmy pożyczyć bagażnik na dach, żeby się zmieścić ze wszystkim, mimo, że ciuchy spakowałam w dwie torby + 1 z ręcznikami. W bagażniku samochodu będzie tylko bagaż podręczny i jedzenie. Niby w tym roku obiadów dla Filipa nie biorę, ale i tak dużo tego wyszło: chleby i ciastka bezglutenowe to już ogromny karton, wody, 2 lodówki samochodowe, koło zapasowe, bo auto na gaz i bagażnik pełen. Nie chcę kłaść nic na siedzienie tylne tak jak w zeszłym roku, by w każdej chwili móc się przenieść do tyłu i pobawić z Filipkiem. Droga przed nami długa, bo aż 3 dni. Jutro dojeżdżamy do Tomaszowa Lubelskiego, a z tamtąd o 3 rano wyjazd do granicy i WITAJ ZIELONA UKRAINO!!!!
Trzymajcie kciuki!!!

P.S. Jas piszę notkę, a Filip gra na komputerze w moją ulubioną grę z dzieciństwa pt. Mario Brothers, czy coś w tym stylu i jak skusi to mówi "no nie", albo "O matko". Uwielbiam to!!!